Skarby Małopolski – 2014
Scenariusz XI Konkursu plastyczno – edukacyjnego „Skarby Małopolski”
„Wielka Wojna codzienne życie”
„Kartki z pamiętnika dziewczyny sprzed stu lat”
Nauczyciele prowadzący zajęcia:
Agnieszka Śliwa- Klara (zajęcia artystyczne)
Magdalena Przetacznik (historia)
Punkt wyjścia – temat projektu:
Podczas operacji gorlickiej, która rozpoczęła się o świcie 1915 roku, Staszkówka znalazła się na pierwszej linii frontu. Świadkiem wyjątkowo krwawych walk było wzgórze nr 437 nazwane Patrią, usytuowane 3 km od naszej szkoły. Znajduje się tam cmentarz z I wojny światowej, nad którym góruje pomnik – cztery ogromne pylony, które w przestrzeni tworzą znak krzyża.
Wokół roztacza się niezapomniany widok Beskidu Niskiego. Miejsce to jest celem spacerów i spotkań towarzyskich gimnazjalistów.
Na tym wzgórzu pochowani są żołnierze różnych armii: niemieckiej, austriackiej, rosyjskiej walczący w czasie bitwy gorlickiej.
Zauważyłyśmy, że to głównie mężczyźni są bohaterami historii. W związku z tym zapragnęłyśmy poznać losy kobiet, których również dotknęła wojna.
Źródłem informacji na temat codzienności kobiet stał się pamiętnik Katarzyny Szatko nauczycielki ze Staszkówki i jednocześnie bezpośredniego świadka działań na linii frontu.
Dlaczego taki temat:
W skład grupy projektowej wchodziły same dziewczyny. Początkowo temat warsztatów wydał im się obcy, ze względu na zainteresowania współczesnej młodzieży. Nasze uczennice interesują się modą, fotografią i facebookiem. Dlatego uznałyśmy, że wartościowym przeżyciem byłoby pokazanie im, jak mogłoby wyglądać ich życie 100 lat temu.
Co zrobiliśmy:
Na pierwszym spotkaniu cofnęłyśmy się w czasie o 100 lat. Wszystkie dziewczęta są uczennicami klasy III gimnazjum, więc urodziły się w 1898 roku i w momencie wybuchu wojny miały 16 lat. Ich nazwiska brzmiały nieco inaczej niż współcześnie, np. panna Aleksandra Madejówna, panna Agnieszka Olechnówna. Uczennice zaintrygowane były strojami i fryzurami z tamtego okresu. Inspiracji dotyczącej odtworzenia mody z początku XX wieku zaczerpnęłyśmy z Internetu.
Na kolejne zajęcia dziewczęta przyniosły ubrania i dodatki, które mogłyby się przydać do komponowania przedwojennych strojów. Nie lada wyzwaniem okazało się stworzenie długiej sukni z trzech miniówek, czy eleganckiej etoli z futerka po młodszej siostrze oraz salonu fryzjerskiego w bibliotece szkolnej.
Dobrze, że szkolny teatrzyk „Marionetka” wzbogacił naszą kolekcję. Chłopcy byli pod wielkim wrażeniem stylizacji koleżanek, więc wydarzenie to należało uwiecznić. Wystylizowane dziewczyny weszły w rolę panienek z początku wieku i profesjonalnie pozowały do zdjęć, nawiązujących do starych fotografii. Atelier zorganizowałyśmy na sali gimnastycznej, a dobrym tłem okazały się szkolne zasłony.
Nasze kolejne spotkanie miało miejsce w Muzeum PTTK w Gorlicach. Zgromadzone eksponaty tworzą m.in. pamiątki z czasów Wielkiej Wojny. Dziewczęta przyjechały na miejsce w stworzonych przez siebie sukniach. Pani przewodnik Katarzyna Liana przywitała nas z kolei w stroju sanitariuszki.
Niedługo po tym, przybyli umówieni wcześniej panowie z Grupy Rekonstrukcji Historycznej ubrani w mundury żołnierzy austro- węgierskich. Spotkaniu temu towarzyszyły wielkie emocje, ponieważ nie znaliśmy się wcześniej.
Podczas sesji fotograficznej panowie okazali się być sympatyczni i zabawni. Na czas projektu stali się członkami rodzin naszych dziewcząt.
W szkole przeczytałyśmy wspomnienia nauczycielki ze Staszkówki, które przybliżyły nam życie codzienne kobiet z naszej miejscowości. Pamiętnik zainspirował nas do opisania przeżyć nastolatek z 1914-15 roku. Dodatkowym źródłem były rodzinne opowieści o doświadczeniach pradziadków z tego okresu. Z dzienników i wspomnień wybrałyśmy najciekawsze momenty.
Kolejnym etapem projektu była wycieczka na miejsce spoczynku poległych w Wielkiej Wojnie żołnierzy. Wojskowi spoczywają zarówno w mogiłach zbiorowych, jak i pojedynczych, zaś ich betonowe nagrobki zwieńczone są żeliwnymi krzyżami. Symbol ten miał być dla nas kolejną inspiracją.
Krzyż często jest pamiątką rodzinną. Każda z dziewcząt miała za zadanie przyniesienie go ze sobą i opowiedzenie jego historii – jak długo jest w rodzinie, z jakim wydarzeniem jest związany, dlaczego jest dla nich ważny. Pojawiły się zarówno krzyże zawieszane na ścianach domów jeszcze przez prababcie, krzyżyki – medaliki noszone na szyi, pamiątki rodzinne, a także rzeźba. W efekcie prowadzonej dyskusji okazało się, że symbol ten ma w każdej rodzinie bardzo wiele znaczeń. Mogą one posiadać cechy religijne, pojawiły się także te noszone, jako ozdoby i biżuteria. Krzyż spotykamy w drodze do szkoły, w przydrożnych kapliczkach, na wieży kościelnej, na cmentarzach. Ponad to może być logiem organizacji lub znakiem drogowym. Wpisał się także w tradycję i codzienne gesty. Uczestniczki doszły do wniosku, że jest ciągle obecny w naszym życiu w różnorodnych postaciach i znaczeniach. Zwieńczeniem i podsumowaniem refleksji był plener fotograficzny zatytułowany: „Krzyż wpisany w pejzaż”.
Charakterystycznym elementem cmentarza na Patrii są wysokie pylony, nazywane w tutejszym regionie „słupami”. Podczas pleneru uczestniczki zauważyły , że kamienne bloki pomnika oglądane ze środka tworzą wznoszący się ku górze krzyż – symbol wspólny dla spoczywających tu żołnierzy.
Fotografie miały pomóc nam odnaleźć formę i materiały do stworzenia prac plastycznych. Uczestniczki fotografowały nie tylko swoje rodzinne pamiątki i pomniki, ale same tworzyły krzyże ze szkła zniczy, kamieni, kory itp.
Wreszcie przyszedł czas na przeobrażenie refleksji, przemyśleń i inspiracji w formy plastyczne. Dziewczęta stworzyły swoje wizerunki sprzed 100 lat. Każda z nich miała historię zainspirowaną pamiętnikiem oraz rodzinnymi opowieściami. Z fotografii i notatek powstały dzienniki, a z nich karty do kalendarza, będące plastyczną interpretacją codzienności młodych kobiet, żyjących w 1914- 15 roku.
Czego się nauczyliśmy:
Poszerzyłyśmy wiedzę na temat I wojny:
– zwiedzanie muzeum i cmentarza pogłębiło naszą wiedzę o wojnie i zainteresowało bardziej niż zwykła lekcja historii;
– w muzeum miałyśmy okazję obejrzeć autentyczne eksponaty wojenne takie jak broń, listy, elementy ubrań;
– mogłyśmy prześledzić, gdzie w naszej okolicy przebiegał front i jak toczyły się działania wojenne;
– poznałyśmy losy ludzi z naszych okolic i nasze historie rodzinne z okresu Wielkiej Wojny;
– przybliżyłyśmy sobie życie codzienne ludzi: jak się ubierali, jakie były ich zmartwienia itp.
Umocniłyśmy się w przekonaniu, że w życiu najważniejsze są wartości rodzinne i zasady moralne:
– z pamiętnika nauczyłyśmy się, że ludzie w czasie I wojny wiele wycierpieli i że najważniejsza była dla nich rodzina;
– podobało nam się, że każdy sobie pomagał w miarę możliwości;
– dowiedziałyśmy się jak ludzie zmagali się problemami i jak sobie radzili w czasie wojny;
– nauczyłyśmy się, że w czasie wojny było wielu dobrych ludzi, także żołnierzy, którzy starali się wszystkim dzielić z innymi;
– zaskoczyła mas zaradność ludzi.
Poznałyśmy historyczną oraz sentymentalną wartość rodzinnych pamiątek i symboli:
– na cmentarzu nauczyłyśmy się, że przedmioty mogą mieć dużą wartość emocjonalną;
– uświadomiłyśmy sobie jakie znaczenie może kryć w sobie jeden zwykły krzyż;
-dowiedziałyśmy się, że dla każdego krzyż ma inne, wyjątkowe znaczenie;
– poznałyśmy historię cmentarza i mogłyśmy zrobić wiele ciekawych fotografii.
Nauczyłyśmy się fotografować:
-musiałyśmy wytężyć wyobraźnię, by bez pomocy innych stworzyć ciekawe kompozycje;
-nauczyłyśmy się pozować do zdjęć, zachowywać jak damy z początku XX wieku;
-nauczyłyśmy się tego, że jak się chce zrobić ładne zdjęcie to trzeba się bardzo „pomęczyć”
Rozbudziłyśmy zainteresowanie tematyką wojenną oraz chęć dalszego i samodzielnego pogłębiania wiedzy:
-po wizycie w muzeum zainteresowałyśmy się bardziej I wojną światową i częściej przeglądamy strony internetowe temu poświecone;
-po warsztatach zaczęłyśmy interesować się filmami i książkami o I wojnie światowej.
Rezultaty, co pozostało:
Kiedy prace plastyczne zostały już wykonane, spakowane i czekały gotowe do wysłania, to nadszedł czas na podsumowanie i refleksję dotyczącą naszej wspólnej pracy nad projektem „Wielka Wojna – codzienne życie”.
Przystępując do konkursu uczennice wiedziały, że udział w warsztatach będzie od nich wymagał wiele pracy i zaangażowania. Większość z nich brała już udział w podobnych zajęciach w ramach „Skarbów Małopolski”. Dlatego wielką satysfakcją był dla nas fakt, że pomimo poświęcenia swojego wolnego czasu po lekcjach i w soboty dziewczyny były zadowolone z zajęć.
Facebook – 1914 (poniedziałek)
Pracę wykonały: Aleksandra Madej, Agnieszka Olechny, Martyna Pęcak
„Jak wszystkie młode dziewczyny chcemy się ładnie prezentować, interesujemy się modą, lubimy robić zdjęcia i być fotografowane. Dlatego ucieszyłyśmy się warsztatami fotograficznymi. W dzisiejszych czasach umieszczamy zdjęcia na facebooku, więc ten portal społecznościowy był dla nas inspiracją do zrobienia kolażu. Na facebooku możemy zobaczyć zdjęcia znajomych w oknie, które idealnie wkomponowało się w formę naszej pracy.
Najpierw sfotografowałyśmy się w strojach wzorowanych na początek XX w. i pozowałyśmy tak, aby zdjęcia przypominały te sprzed 100-laty. W środkowych osiach kompozycji jesteśmy z mężczyznami należącymi do Grupy Rekonstrukcji Historycznej. Panowie wcielili się w członków naszych rodzin, którzy zostali zwerbowani do armii austro- węgierskiej, by walczyć na froncie.
Szokujący był dla nas fakt, że Polacy musieli uczestniczyć w bratobójczej walce wrogich wojsk na pierwszej linii frontu. Często stanowili większość stanu osobowego armii. Wielu ginęło pozostawiając wdowy i sieroty wojenne. Gdybyśmy się urodziły 100 lat temu taki los spotkałby nas, naszych ojców i braci… Zdjęcia, na których jesteśmy razem, tworzą znak krzyża, bo w każdej rodzinie były ofiary wojny. Młode dziewczyny podczas wojny nie myślały o modzie i swoich zainteresowaniach, traciły bliskich. Często zostawały sanitariuszkami, aby móc pomagać innym. Stroje i koronki odsuwały na bok, najważniejsze stawały się wieści z frontu, na którym walczyli ich najbliżsi.
Kształt krzyża podkreślają paski gazet w języku niemieckim, rosyjskim i polskim z początku XX w. , są one niepokojącym znakiem tego, że wojna bardzo zmienia życie codzienne wszystkich ludzi.”
Pracę wykonały: Katarzyna Warzycka, Aleksandra Górka, Natalia Zych
„Po przeczytaniu wspomnień kobiety żyjącej w czasie I wojny światowej próbowałyśmy wyobrazić sobie efekty wybuchów nowych niemieckich bomb. Ich eksplozje doprowadzały do takich trzęsień ziemi, że w odległości kilku kilometrów wylatywały wszystkie szyby z okien. Ludzie składali szkła w kawałki i próbowali je sklejać, czym tylko się dało. Na nic się zdały ich wysiłki, ponieważ kolejny wybuch zamieniał szkło w drobnicę. Zatykanie okien prześcieradłami i pieluchami było jeszcze mniej trwałe, bo przy każdym mocniejszym podmuchu wiatru materiały darły się. W domach było zimno, ponieważ dym z kominów niepotrzebnie zwracał uwagę żołnierzy, którzy uważali, że wszystko może im się przydać, więc grabili nawet najuboższe domostwa. Najpierw strzelali oni do okien, by sprawdzić, czy szpieg nie daje potajemnych znaków wrogowi.
Wybrałyśmy ten temat, bo trudno jest nam zrozumieć i wyobrazić sobie, jak można żyć w ciągłym chłodzie, strachu i głodzie. Codziennie spoglądamy przez okno na świat, sprawdzamy jaka jest pogoda, czy po drugiej stronie ulicy idzie ktoś znajomy.
W naszej pracy przedstawiłyśmy nie tylko okno w domu, ale chciałyśmy pokazać „okno na świat”, jakim jest dla współczesnych młodych ludzi Internet, Skype, Facebook. Gdybyśmy urodziły się 100 lat temu nasze życie nie byłoby takie łatwe i przyjemne. Ponad to z rodzinnych opowieści Oli wiemy, że jej pradziadek uczestniczył w powojennej odbudowie Gorlic, więc tym bardziej utwierdziłyśmy się w przekonaniu, że nasz wybór był słuszny.
Pracę wykonały: Justyna Hołda, Izabela Wojna
„Czytając pamiętniki Katarzyny Szatko szczególnie zainteresował nas epizod, kiedy jej mała córeczka zagubiła się na kilka godzin podczas działań wojennych. Od razu przywołałyśmy w pamięci swoje własne wspomnienia, kiedy to zdarzało nam się zabłądzić w dużym sklepie czy na ulicy. Zagubienie podczas wojny stało się naszym tematem przewodnim. Z własnego doświadczenia możemy domyślać się, że ta mała dziewczynka musiała mieć problemy z zebraniem myśli, a każda droga wydawała jej się niepewna i trudna, stąd też pomysł na zrobienie labiryntu. Takie wydarzenia są według nas nieodłącznym elementem codzienności, dlatego za tło dla naszej pracy posłużyła nam zwyczajna szara tektura i szary papier. Aby pokazać jej zagubienie, to umieściłyśmy we wnętrzu labiryntu pourywane fragmenty tekstów, które symbolizują strzępy jej pamięci. Zamglone wspomnienia ukazałyśmy także umieszczając w rogach naszej pracy listy z czasów wojny ukryte za „mgłą” kalki.”
Pracę wykonały: Katarzyna Warzycka, Aleksandra Górka, Natalia Zych
„Podczas lektury pamiętników należących do kobiet z naszych miejscowości, zwróciłyśmy uwagę na to, że wszechobecna Wieka Wojna była bardzo uciążliwa w życiu codziennym dla cywilów. Wielu ludzi nie miało dokąd uciekać i często miejscem, które dawało schronienie stawał się las. Tam choć na chwilę odnajdowali spokój i jako takie poczucie bezpieczeństwa. W trakcie czytania wspomnień Katarzyny Szatko naszą uwagę przykuł fragment dotyczący opisu lasu. Bohaterka „odmalowała” jeden z wiosennych dni 1915 roku. Ukazała dwie przeciwności – z jednej strony naturę budząca sie do życia po zimowym śnie, a z drugiej strony walczących ze sobą i zabijających się ludzi. Często nie zdajemy sobie sprawy, że las po którym spacerujemy w czasie słonecznych dni był niemym świadkiem bratobójczych walk.
W naszej pracy starałyśmy się nawiązać do natury. Wojna i wszystkie nieszczęścia, które ze sobą niesie dotyczą człowieka, a nie przyrody. Podczas gdy toczą się walki o wolność narodów, przyroda żyje swoim odwiecznie niezachwianym rytmem. Sposobem na wyeliminowanie wojen ze współczesnego świata jest odnalezienie wewnętrznej harmonii narodów i każdego człowieka.”
Wojenny stół, codzienny posiłek… (piątek)
Pracę wykonały: Agnieszka Olechny, Aleksandra Madej, Martyna Pęcak
„Pracę plastyczną wykonałyśmy z czarno-białych gazet, ponieważ kojarzą nam się z życiem codziennym. Współcześnie korzystamy głównie z Internetu, dzięki któremu odnalazłyśmy fragmenty artykułów prasowych z początku XX wieku.
Nasza praca jest kolażem z gazet rosyjskich, niemieckich, a także polskich. Chciałyśmy podkreślić, że chociaż te państwa walczą przeciwko sobie i każde realizuje swoje cele tocząc wojnę, to wszyscy ludzie cierpią bez względu na to jakiej są narodowości.
Symbolem cierpienia dla wielu narodów jest krzyż. Wykonując go połączyłyśmy fragmenty wszystkich czasopism. Na środku krzyża znajduje się miska, jakiej na co dzień używali do jedzenia zwykli ludzie. Symbolizuje ona dzielenie się nie tylko posiłkiem, ale wszystkim, także losem. Wokół niej ułożyłyśmy łyżki, jedne zwykłe, a inne ozdobne. Możemy porównać je do biednych i bogatych ludzi, których tak samo dotyczy wojna. Do wykonania pracy zainspirowały nas różne sytuacje z pamiętnika Katarzyny Szatko.
Podczas wojny jednym z podstawowych problemów było przetrwanie, a co za tym idzie także jedzenie. W gospodarstwach kobiety musiały zastępować mężczyzn walczących na froncie i chronić swoje rodziny. Na co dzień martwiły się co postawić na stole i jak ugotować posiłek, aby dym wydobywający się z komina nie ściągnął ostrzału.
Dobrzy ludzie dzielili się ze sobą tym co posiadali i jedli posiłek z jednej misy. Obyczaj wigilijnego jedzenia z jednego talerza przetrwał w niektórych domach naszej miejscowości do dnia dzisiejszego.”
Pracę wykonały: Paulina Synowiec, Marena Ligęza
„Ta praca nawiązuje do historii kobiet z naszych rodzin w czasie I wojny światowej.
Z opowiadań naszych babć i znajomych dowiedziałyśmy się, że w okresie Wielkiej Wojny młode dziewczyny musiały się ukrywać, aby nie zostały skrzywdzone i zhańbione przez żołnierzy.
Nasza praca to mozaika podłogowa, pod którą ukrywają się dziewczęta. Otwierające się klepki układają się w krzyż.
Podczas warsztatów wcieliłyśmy się w role prababek, więc za niektórymi drzwiczkami znajdują się nasze zdjęcia. Inne passe partout są puste – to symbol zhańbionych dziewcząt, które miały mniej szczęścia. Są miejsca, gdzie można znaleźć różne przedmioty np.:, korę drzewa, okładkę z książki, dywan. Czasami żołnierze przechodzili koło kryjówki nie zauważając dziewczyny. Bywało tak, że zabierali koce lub inne wartościową na wojnie przedmioty. Chciałyśmy w ten sposób pokazać codzienność, w której normalne jest życie w ciągłej obawie o bliskich i dobra materialne, które umożliwiają przeżycie.
Dołożyłyśmy wszelkich starań, aby nasza praca przypominała czasy sprzed 100 lat. Wykorzystałyśmy w tym celu „starą jak świat” tekturę, która przez kilkadziesiąt lat zabezpieczała tył rodzinnego obrazu przedstawiającego Świętą Rodzinę. Wiemy, że to dzięki rodzinnym staraniom i modlitwom, wiele dziewcząt mogło godnie przeżyć wojnę.
Gdybyśmy urodziły się 100 lat temu… (niedziela) – praca zbiorowa
Podczas prac wykonywanych na warsztatach nasze rozmowy wielokrotnie schodziły na temat tego, jak wyglądałyby nasze losy, gdybyśmy urodziły się sto lat wcześniej. Zaczęłyśmy stawiać siebie na miejscu naszych prababć. Wyobraziłyśmy sobie, że ich historie z czasów młodości, która przypadła na czas wojny, przydarzyły się nam. Album zawiera nasze krótkie biografie sprzed 100 lat. Jest on podzielony a w każdej części znajdują się w nich nasze portrety stylizowane na pierwsze 20-lecie XX wieku oraz zdjęcia z ojcami, braćmi, wujkami, narzeczonymi w mundurach z I Wojny Światowej, w których wcielili się panowie ze Stowarzyszenia Historycznego „Bitwy pod Gorlicami 1915”
Prace zostały wykonane pod opieką Agnieszki Śliwa – Klara
Komentarze nauczycieli:
Przyznam, że na początku byłam rozczarowana tematem tegorocznego konkursu. Nie miałam pomysłu na takie warsztaty, ponieważ wiedziałam, że będą w nich brały udział same dziewczęta. Zadałam sobie pytanie: jak można zainteresować I wojną nastolatki żyjące w dobie Internetu? Podczas wstępnych warsztatów dla nauczycieli, które odbyły się w MIK-u organizatorzy zasugerowali nam, abyśmy zajęły się losami kobiet w czasie Wielkiej Wojny. Postanowiłyśmy zawęzić temat i spojrzeć te wydarzenia z perspektywy nastolatek. Pomyślałam, że zachęcę je strojami i fotografią w stylu retro. Pomysł okazał się bardzo trafny, ponieważ dziewczyny podeszły do niego z wielkim entuzjazmem. Z czasem zagadnienia były coraz trudniejsze, ale uczennice na tyle zaangażowały się w projekt, że z aktywnie uczestniczyły w wszystkich etapach warsztatów.
Jednak natrafiałyśmy na trudności. Późno kończyłyśmy lekcje i miałyśmy liczne obowiązki szkolne: Rady Pedagogiczne w dwóch szkołach, szkolenia itp. Dodatkowe zajęcia pozalekcyjne sprawiały, że konieczne okazało się organizowanie zajęć w soboty i podczas ferii. Na tych warsztatach miałyśmy okazję spojrzeć na ten trudny temat z zupełnie innej perspektywy. Ostatecznie podobały mi się wszystkie etapy projektu i jego efekty wyrażone w pracach. Nie tylko uczennice nauczyły się wielu nowych rzeczy i poszerzyły zainteresowania, ja także pogłębiłam swoją wiedzę i rozwinęłam kolejne umiejętności.
Agnieszka Śliwa – Klara
Pierwszy raz miałam przyjemność uczestniczyć w Konkursie „Skarby Małopolski”. Pomimo czasu i pracy, jaki należało poświęcić temu przedsięwzięciu jestem zadowolona z mojego zaangażowania. Dzięki temu projektowi nie tylko uczestniczki zyskały doświadczenie. Miałam okazję wzbogacić moją wiedzę historyczną o cenne informacje, które pojawiły się dopiero w praktycznym działaniu. Warto było również poświęcić swój czas po to, aby zobaczyć tak wielkie zaangażowanie u współczesnej młodzieży, którą nie jest łatwo zainteresować historią.
Magdalena Przetacznik
Komentarze uczniów:
„ Sesja w muzeum była bardzo udana. Wspólnie z żołnierzami w strojach z tamtej epoki pozowaliśmy do zdjęć. Przy naszych strojach dużo pracowaliśmy i włożyliśmy sporo wysiłku aby odpowiednio dobrać poszczególne elementy. Oprócz sesji pani przewodnik oprowadziła nas po muzeum i opowiedziała nam mnóstwo ciekawostek o Wielkiej Wojnie. Bywały również zabawne sytuacje i ogólnie panowała przyjemna atmosfera.”
„Sesja w muzeum była jedną z najprzyjemniejszych rzeczy w całym projekcie. Stroje, w które byłyśmy przebrane, pomieszczenia i żołnierze, z którymi pozowałyśmy wprawiły mnie w niesamowitą atmosferę, dzięki czemu bardziej mogłam wczuć się w swoją rolę”
„Podczas sesji zdjęciowej w muzeum w Gorlicach rozbawiła mnie sytuacja kiedy miałyśmy ustawić przed sobą krzesła do zdjęcia. Pani przewodniczka powiedziała wtedy, żeby te ładniejsze poszły do przodu. Panowie odgrywający role żołnierzy oburzyli się, że jesteśmy tak segregowane względem urody, bo opacznie zrozumieli, że chodzi o nas a nie o krzesła. Dopiero po kilku sekundach dotarło do nich o co chodziło i zaczęli się śmiać sami z siebie”
„Czytając pamiętniki dowiedziałyśmy się wielu rzeczy dotyczących życia codziennego za czasów I wojny Nie spodziewałam się, że działy się tak okrutne rzeczy. Poznałyśmy życie codzienne w tamtych czasach i szczerze mówiąc nie chciałabym aby teraz wybuchła wojna.”
„Dzięki pamiętnikowi lepiej mogłam sobie wyobrazić okres I wojny. Dużo się z niego dowiedziałam i dzięki tym informacjom mogłam łatwiej zrobić pracę.”
„Zajęcia w plenerze na wzgórzu Patria bardzo mi się podobały. Byłam tam pierwszy raz i wszystko wywarło na mnie ogromne wrażenie.”
„Bardzo podobała mi się sama inicjatywa robienia artystycznych zdjęć oraz odwiedzenia Patrii, gdyż nigdy wcześniej tam nie byłam. Mino mrozu i wiatru udało nam się zrobić wiele ciekawych fotografii, które stały się inspiracją do dalszej pracy.”
„Bardzo mi się podobały zajęcia na Patrii, ponieważ robiłyśmy artystyczne zdjęcia oraz mogłyśmy się podzielić historią naszych pamiątek rodzinnych.”
„Podobały mi się nasze zajęcia w plenerze, ponieważ przez całą drogę na Patrie miło nam się rozmawiało i poznaliśmy historie naszych rodzin. Poza tym robienie zdjęć było dla nas bardzo ciekawym zajęciem.”